Artykuły
Ruch społeczno-polityczny Samoobrony, jako bodaj jedyny w trzydziestoleciu transformacji w pełni oddolny (zrodzony bez zewnętrznego instytucjonalnego wsparcia) ruch protestu, stanowi fenomen wymykający się zarówno naukowym analizom, jak i publicystycznym schematom, a przez to jest podatny na mitologizację. Wynika to z amorficzności samego zjawiska populizmu, a także specyfiki polskich warunków. Samoobrona, praktycznie pozbawiona intelektualnego i medialnego zaplecza, bardzo oszczędnie artykułowała swoją ideologię, a jej działania jawiły się jako niespójne. Tym niemniej w tej mgławicowości można dostrzec kontury systemów ideologicznych, których zidentyfikowanie stanowi cel niniejszego artykułu. Samoobrona, choć zrodziła się jako tabula rasa nawiązywała, choćby intuicyjne, do radykalnych tradycji ruchu ludowego. Warunki transformacji – z jednej strony kompromitacja języka i symboliki lewicy, z drugiej peryferyzacja polskiej gospodarki uzależniająca ją od zagranicznego kapitału – sprzyjały sięganiu po retorykę nacjonalistyczną w jej tercerystycznym (społecznie radykalnym) wariancie. Populizm Samoobrony w latach dziewięćdziesiątych miał w rezultacie charakter hybrydalny, łącząc elementy socjalno-rewindykacyjne (typowe dla populizmu lewicowego) i konserwatywno- ksenofobiczne (cechujące populizm prawicowy). Pozwoliło to na uformowanie szerokiej koalicji peryferyjnych grup społecznych, połączonych sprzeciwem wobec transformacji i establishmentu, czego ideologicznym odzwierciedleniem był mit jednolitego ludu. Stopniowa ewolucja w kierunku lewicowym została zakłócona przez sukces wyborczy, który zaowocował przesunięciem punktu ciężkości w populistycznej koalicji na korzyść burżuazji narodowej. Hegemonia polityczna drobnych i średnich przedsiębiorców zaowocowała próbą odnalezienia nowej tożsamości w „socjalliberalizmie”, jednak ostatecznie doprowadziła do klęski całego projektu.